Wnioski końcowe

Badania przeprowadzone na całej grupie wykazały jednoznacznie, że bezpieczny styl przywiązania istotnie,  silnie i dodatnio jest związany z satysfakcją małżeńską, co jest potwierdzeniem dotychczasowych  badań (Ainisworth, 1977; Shaver i Hazan,1994; Plopa, 2005). Podobna prawidłowość dotyczy pozostałych dwóch stylów. Styl unikowy ma ujemny związek z satysfakcją małżeńską. Małżonkowie charakteryzujący się częstymi zachowaniami charakterystycznymi dla stylu unikowego odczuwają niską satysfakcję ze swego związku. Częste zachowania stylu  lękowo-ambiwalentnego  natomiast również obniżają  satysfakcję małżeńską,  choć w tym przypadku  ten związek jest umiarkowanie silny.

O ile powyższe wyniki nie zaskakują, to już badanie czynników tworzących satysfakcję małżeńską, dają interesujące zróżnicowanie. W przypadku wszystkich stylów przywiązania  najsilniejszy związek wykazuje rozczarowanie. Towarzyszą mu negatywne emocje, poczucie porażki życiowej w związku, myśli o jego przerwaniu oraz przekonanie o utracie niezależności i autonomii. Partnerzy unikają rozwiązywania problemów w relacji i pozostają one nierozwiązywane przez wiele lat (Plopa, 2008). Wysokiemu poziomowi  satysfakcji małżeńskiej towarzyszy brak rozczarowania. Styl unikowy wykazuje tu najsilniejszy związek z poczuciem rozczarowania ze wszystkich analizowanych składowych czynników i stylów. Styl lękowo-ambiwalentny również wiąże się  umiarkowanie i ujemnie z tym czynnikiem. Odwrotnie prezentuje się styl bezpieczny.
Tak duże znacznie jakie przybrało rozczarowanie dla zrozumienia związków ze stylami przywiązania,  wynika z faktu, że faktycznie mierzy ono całościowe nastawienie partnerów do związku. Jest rodzajem jego podsumowania,  tworzy obraz całości relacji. Pozostałe czynniki satysfakcji ze związku nie mają już tej funkcji, choć oczywiście warto zwrócić uwagę na znaczącą rolę  intymności. Ona również wykazuje silne związki z badanymi stylami: dodatni z bezpiecznym i ujemny z unikowym i lękowo-ambiwalentnym. Oznacza otwarcie, zaufanie i  bliskość z partnerem, motywację do pracy nad swoim związkiem oraz przekonanie o prawdziwym uczuciu miłości łączącym małżonków.
Potwierdza to tezę Wojciszke o podstawowej  roli intymności dla spójności związku i satysfakcji z niego. Jest ona ważniejsza niż poziom realizacji zadań zewnętrznych wobec relacji małżonków (Wojciszke, 2005).  Można by postawić  tezę, że w świetle dokonanych badań, nie wszystkie czynniki są tak samo ważne dla satysfakcji małżeńskiej. Brak rozczarowania/rozczarowanie oraz intymność  wydają się pełnić rolę kluczową. Podobieństwo i samorealizacja mają również  znaczenie, ale uzupełniające w różnym stopniu w porównaniu do wcześniej opisanych. Dalsze badania tego zagadnienia mogłyby dotyczyć  potwierdzenia tego wyniku, zbadania jak  te związki kształtują się ze względu na płeć oraz inne zmienne (np.  staż małżeński).
Badanie związku satysfakcji małżeńskiej i czynników komunikacji małżeńskiej potwierdziło silną dodatnią zależność tych zmiennych, jeśli chodzi o wsparcie i zaangażowanie w związek. W przypadku deprecjacji zależność ta jest oczywiście ujemna. Wyniki te potwierdzają badania prowadzone przez Plopę (Plopa, 2008)  i pokazują, że komunikacja w związku ma wymiar współtworzący jego  jakość (Ryś, 1999; Plopa, 2008).  Wielkości otrzymanych zależności wskazują, że to właśnie wsparcie spośród czynników komunikacyjnych  najmocniej warunkuje zadowolenie z małżeństwa.  Wszystkie te komunikaty, które doceniają partnera, przejawiają zainteresowanie jego osobą i codziennymi, wspólnymi sprawami mają kluczową rolę dla  poczucia satysfakcji z małżeństwa. Jeśli dodamy do tego bezpieczny styl zachowania, to jak pokazuje
przeprowadzona analiza,  związek tych dwóch czynników aż w 58% będzie warunkował/wyjaśniał  poziom satysfakcji małżeńskiej.
Badani małżonkowie faktycznie  uzależniają poczucie zadowolenia ze swego związku od sposobu, w jaki komunikuje się z nimi partner. Związek własnego  sposobu komunikacji z satysfakcją małżeńską jest tu wyraźnie słabszy, choć pozostaje on nadal silny. Wyjątkiem  jest słaby związek oceny własnego  deprecjonowania partnera z satysfakcją małżeńską, co należy rozumieć, że małżonkowie nie są świadomi jak ich własne, deprecjonujące komunikaty wpływają na partnera, a w efekcie – na jakość relacji i zadowolenie z niej. W toku kolejnych badań warto byłoby potwierdzić te zależności i zbadać przyczyny dysproporcji: przewagi komunikatów otrzymywanych od partnera od własnych i ich uwarunkowania od innych czynników (np. stylów postaw rodziców, płci, wieku).
Przeprowadzone badania nad związkami komunikacji i satysfakcji małżeńskiej pokazują dwa fałszywe przekonania rozpowszechnione wśród małżonków.  Pierwsze  uzależnia satysfakcję ze związku od  stylu komunikacji partnera i  wydaje się być  zapowiedzią  tendencji delegowania odpowiedzialności  za bliski związek na partnera.  To częsty mechanizm zafałszowania obrazu swojego związku opisywany przez Moellera, za którym kryje się własne poczucie niższej wartości i brak kontaktu jednostki z własnymi deficytami (Moeller, 2008). Lęk przed wzięciem odpowiedzialności za siebie w związku jest projektowany na partnera w postaci oczekiwań i roszczeń.  Drugie przekonanie jest typowym zabiegiem autoprezentacyjnym opisanym przez Schutz jako cecha zachowań społecznych, które niwelują negatywny obraz siebie kosztem innych (tu: partnera) lub fałszywej autoprezentacji, często nieświadomej (Szmajke, 2001).
W świetle przeprowadzonych badań trudniej jest wypowiadać się na temat związków nadziei podstawowej z satysfakcją małżeńską. Jest on słaby lub umiarkowany, ale statystycznie istotny i  dodatni. W przypadku związku stylów przywiązania i nadziei podstawowej udało się  ustalić, że jest to dla stylu bezpiecznego związek dodatni i słaby, dla pozostałych ujemny i słaby, co ciekawe tej samej wielkości.  Aby wnioskować o tych dwóch zmiennych, należałoby sprawdzić, czy istnieje zależność wysokości poziomu nadziei podstawowej od częstości zachowań określonego stylu przywiązania, co wymagałoby uszczegółowionego kwestionariusza mierzącego w sposób dokładniejszy zachowania typowe  w małżeństwie dla określonych stylów przywiązania.
Wyniki w podziale na grupy pokazały dwie prawidłowości. Pierwsza dotyczy faktu, że istotne różnice w poziomie niektórych z badanych czynników odnotowano jedynie między grupą zaangażowaną i grupą nieuczestniczącą w pracach ruchu. Oznacza to, że ruch Spotkań Małżeńskich w długiej perspektywie jest w stanie dać  wsparcie małżonkom, aby byli oni w stanie pracować nad swoim związkiem i osiągnąć poziom satysfakcji małżeńskiej wyższy od osób niezaangażowanych w jakąkolwiek formę terapii dla par lub osób.  Samo uczestnictwo w weekendzie nie zmienia trwale poziomu satysfakcji małżeńskiej, aby był on istotnie różny od poziomu grupy kontrolnej spoza Spotkań Małżeńskich.
Warto zauważyć, że ponad 55 % grupy uczestniczącej w Spotkaniach Małżeńskich ponad 1,5 roku  deklarowało jako powód uczestnictwa w weekendzie problemy w małżeństwie, nieumiejętność komunikacji lub kryzys małżeński.  Po ponad 1,5 roku uczestnictwa w formach i praktyce dialogu zaproponowanych przez Spotkania Małżeńskie  ich satysfakcja z małżeństwa jest wyższa od małżonków z grupy kontrolnej, którzy deklarowali, że nigdy nie korzystali  z pomocy psychologicznej dla małżeństw lub indywidualnej. Można więc potraktować ten wynik jako wymiar skuteczności oddziaływania Spotkań Małżeńskich. Pokazuje też, że wyższy poziom satysfakcji małżeńskiej charakteryzuje tych małżonków, o  których wiadomo, że podjęli długotrwały wysiłek pracy nad swoim związkiem. 
Druga różnica, która okazała się istotna statystycznie, dotyczy poziomu nadziei podstawowej. W grupie zaangażowanej był on wyższy od grupy nieuczestniczącej. Ten wyższy poziom można tłumaczyć dwoma czynnikami. Można by przyjąć, że po trudnych doświadczeniach małżeńskich i pozytywnym ich  zakończeniu  uczestnicy Spotkań Małżeńskich z grupy zaangażowanej nabyli umiejętności radzenia sobie z sytuacjami konfliktowymi i kryzysowymi w małżeństwie. Ale to oznaczałoby, że członkowie tej grupy powinni przewyższać poziomem  nadziei podstawowej także  zwykłych członków Spotkań Małżeńskich,  czyli takich, wśród których nie nastąpiło jeszcze trwałe zażegnanie konfliktów małżeńskich.  Tak się natomiast nie stało, bo ta grupa ma poziom nadziei podstawowej na tyle tylko wyższy od grupy nieuczestniczącej, że różnica między grupą zwykłych członków  i zaangażowaną okazała się już nieistotna statystycznie. Można natomiast przyjąć hipotezę, że wyższy poziom nadziei podstawowej w przypadku członków Spotkań Małżeńskich jest ufundowany  także na przekonaniach religijnych: wiary w Opatrzność, ład i porządek świata pochodzący z transcendentnego wymiaru. Spotkania Małżeńskie angażują w większości ludzi zaangażowanych religijnie i ich wybór  formy pomocy w trudnościach małżeńskich nie jest przypadkowy, a bardzo często motywowany potrzebami religijnymi. Aby zweryfikować tę hipotezę należałoby jednak przebadać w tym kierunku małżonków np. Skalą Religijności Personalnej Jaworowskiego (Rostowska, 2009) oraz wykazać wspólne elementy dla nadziei podstawowej i wiary religijnej w sposobie postrzegania świata i jego porządku  przez jednostkę.
Ostatni wart odnotowania aspekt różnic odsłonił się po dokonanych analizach regresji  w grupie zaangażowanej i nieuczestniczącej. Dotyczy on związku, jaki rysuje się między odczuwaną satysfakcją małżeńską z czynnikami, które z nią współwystępują i ją tłumaczą. Główna różnica dotyczy wagi (wyrażonej udziałem danego predyktora w tłumaczeniu wariancji zmiennej satysfakcja małżeńska), jaką małżonkowie z grupy nieuczestniczącej przywiązują do jakości wsparcia w komunikacji małżeńskiej otrzymywanej od partnera. Rola wsparcia od partnera jest  tu decydująca. Tymczasem  uczestnicy Spotkań Małżeńskich z grupy zaangażowanej, doceniając podobnie rolę wsparcia od partnera (predyktor Ocena Wsparcia przez partnera), wykazują jednak  przekonanie, że  ich satysfakcja małżeńska zależna jest też w znacznym stopniu od jakości wsparcia udzielanej  partnerowi (predyktor Samoocena Wsparcia). Ta zdaje się prosta różnica odsłania istotny wkład Spotkań Małżeńskich w rozumienie komunikacji małżeńskiej.  Członkowie grupy zaangażowanej wykazują się tu dalece rozwiniętą samoświadomością  i świadomością swojego udziału w komunikacji małżeńskiej,  co wprost przejawia się w satysfakcji ze związku. W ich małżeństwach satysfakcja małżeńska zależna jest od wzajemnego wsparcia, za które odpowiadają obydwoje małżonkowie  wobec siebie. W grupie nieuczestniczącej satysfakcja z małżeństwa bardziej zależy od wsparcia otrzymanego od partnera niż własnego wysiłku małżonka włożonego we wspieranie partnera. Można to też interpretować na płaszczyźnie  odpowiedzialności za związek i zaangażowania w relację. Małżonkowie zaangażowani w relację czują się bardziej odpowiedzialni za swoje związki i w nie zaangażowani  niż ci z grupy nieuczestniczącej.
Równie interesująca różnica zarysowuje się między tymi grupami w związku negatywnych komunikatów i zachowań otrzymanych od partnera (zmienna: deprecjacja otrzymana od partnera) z satysfakcją małżeńską. U uczestników grupy zaangażowanej  deprecjacja przez partnera  ma zdecydowanie niższy wpływ na satysfakcję niż u małżonkowie z grupy kontrolnej (nieuczestniczącej). Małżonkowie grupy zaangażowanej są w stanie odczuwać satysfakcje pomimo komunikatów deprecjonujących, co może świadczyć  o ich większej tolerancyjności i elastyczności wobec współmałżonków.
Ponieważ przeprowadzone badania różnicujące były pierwszymi badaniami ruchu Spotkań Małżeńskich, warto je powtórzyć  wprowadzając dodatkowe  zmienne jak również podjąć próbę badań podłużnych uczestników: przed weekendem Spotkań Małżeńskich, zaraz po jego odbyciu oraz po 1,5 roku uczestniczenia w tym ruchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz