O ile powyższe
wyniki nie zaskakują, to już badanie czynników tworzących satysfakcję małżeńską,
dają interesujące zróżnicowanie. W przypadku wszystkich stylów
przywiązania najsilniejszy związek
wykazuje rozczarowanie. Towarzyszą mu negatywne emocje, poczucie porażki
życiowej w związku, myśli o jego przerwaniu oraz przekonanie o utracie
niezależności i autonomii. Partnerzy unikają rozwiązywania problemów w relacji
i pozostają one nierozwiązywane przez wiele lat (Plopa, 2008). Wysokiemu poziomowi
satysfakcji małżeńskiej towarzyszy brak
rozczarowania. Styl unikowy wykazuje tu najsilniejszy związek z poczuciem
rozczarowania ze wszystkich analizowanych składowych czynników i stylów. Styl
lękowo-ambiwalentny również wiąże się umiarkowanie i ujemnie z tym czynnikiem.
Odwrotnie prezentuje się styl bezpieczny.
Tak duże znacznie jakie
przybrało rozczarowanie dla zrozumienia związków ze stylami przywiązania, wynika z faktu, że faktycznie mierzy ono
całościowe nastawienie partnerów do związku. Jest rodzajem jego
podsumowania, tworzy obraz całości
relacji. Pozostałe czynniki satysfakcji ze związku nie mają już tej funkcji,
choć oczywiście warto zwrócić uwagę na znaczącą rolę intymności. Ona również wykazuje silne związki
z badanymi stylami: dodatni z bezpiecznym i ujemny z unikowym i
lękowo-ambiwalentnym. Oznacza otwarcie, zaufanie i bliskość z partnerem, motywację do pracy nad
swoim związkiem oraz przekonanie o prawdziwym uczuciu miłości łączącym małżonków.
Potwierdza to tezę
Wojciszke o podstawowej roli intymności
dla spójności związku i satysfakcji z niego. Jest ona ważniejsza niż poziom
realizacji zadań zewnętrznych wobec relacji małżonków (Wojciszke, 2005). Można by postawić tezę, że w świetle dokonanych badań, nie
wszystkie czynniki są tak samo ważne dla satysfakcji małżeńskiej. Brak
rozczarowania/rozczarowanie oraz intymność
wydają się pełnić rolę kluczową. Podobieństwo i samorealizacja mają
również znaczenie, ale uzupełniające w
różnym stopniu w porównaniu do wcześniej opisanych. Dalsze badania tego
zagadnienia mogłyby dotyczyć
potwierdzenia tego wyniku, zbadania jak
te związki kształtują się ze względu na płeć oraz inne zmienne (np. staż małżeński).
Badanie związku
satysfakcji małżeńskiej i czynników komunikacji małżeńskiej potwierdziło silną
dodatnią zależność tych zmiennych, jeśli chodzi o wsparcie i zaangażowanie w
związek. W przypadku deprecjacji zależność ta jest oczywiście ujemna. Wyniki te
potwierdzają badania prowadzone przez Plopę (Plopa, 2008) i pokazują, że komunikacja w związku ma
wymiar współtworzący jego jakość (Ryś,
1999; Plopa, 2008). Wielkości otrzymanych
zależności wskazują, że to właśnie wsparcie spośród czynników
komunikacyjnych najmocniej warunkuje
zadowolenie z małżeństwa. Wszystkie te
komunikaty, które doceniają partnera, przejawiają zainteresowanie jego osobą i
codziennymi, wspólnymi sprawami mają kluczową rolę dla poczucia satysfakcji z małżeństwa. Jeśli
dodamy do tego bezpieczny styl zachowania, to jak pokazuje
przeprowadzona
analiza, związek tych dwóch czynników aż
w 58% będzie warunkował/wyjaśniał poziom
satysfakcji małżeńskiej.
Badani małżonkowie faktycznie
uzależniają poczucie zadowolenia ze
swego związku od sposobu, w jaki komunikuje się z nimi partner. Związek własnego
sposobu komunikacji z satysfakcją
małżeńską jest tu wyraźnie słabszy, choć pozostaje on nadal silny. Wyjątkiem jest słaby związek oceny własnego deprecjonowania partnera z satysfakcją
małżeńską, co należy rozumieć, że małżonkowie nie są świadomi jak ich własne,
deprecjonujące komunikaty wpływają na partnera, a w efekcie – na jakość relacji
i zadowolenie z niej. W toku kolejnych badań warto byłoby potwierdzić te
zależności i zbadać przyczyny dysproporcji: przewagi komunikatów otrzymywanych
od partnera od własnych i ich uwarunkowania od innych czynników (np. stylów
postaw rodziców, płci, wieku).
Przeprowadzone
badania nad związkami komunikacji i satysfakcji małżeńskiej pokazują dwa
fałszywe przekonania rozpowszechnione wśród małżonków. Pierwsze
uzależnia satysfakcję ze związku od
stylu komunikacji partnera i
wydaje się być zapowiedzią tendencji delegowania odpowiedzialności za bliski związek na partnera. To częsty mechanizm zafałszowania obrazu
swojego związku opisywany przez Moellera, za którym kryje się własne poczucie
niższej wartości i brak kontaktu jednostki z własnymi deficytami (Moeller,
2008). Lęk przed wzięciem odpowiedzialności za siebie w związku jest
projektowany na partnera w postaci oczekiwań i roszczeń. Drugie przekonanie jest typowym zabiegiem autoprezentacyjnym
opisanym przez Schutz jako cecha zachowań społecznych, które niwelują negatywny
obraz siebie kosztem innych (tu: partnera) lub fałszywej autoprezentacji,
często nieświadomej (Szmajke, 2001).
W świetle
przeprowadzonych badań trudniej jest wypowiadać się na temat związków nadziei
podstawowej z satysfakcją małżeńską. Jest on słaby lub umiarkowany, ale
statystycznie istotny i dodatni. W
przypadku związku stylów przywiązania i nadziei podstawowej udało się ustalić, że jest to dla stylu bezpiecznego
związek dodatni i słaby, dla pozostałych ujemny i słaby, co ciekawe tej samej
wielkości. Aby wnioskować o tych dwóch
zmiennych, należałoby sprawdzić, czy istnieje zależność wysokości poziomu
nadziei podstawowej od częstości zachowań określonego stylu przywiązania, co
wymagałoby uszczegółowionego kwestionariusza mierzącego w sposób dokładniejszy
zachowania typowe w małżeństwie dla
określonych stylów przywiązania.
Wyniki w podziale
na grupy pokazały dwie prawidłowości. Pierwsza dotyczy faktu, że istotne
różnice w poziomie niektórych z badanych czynników odnotowano jedynie między
grupą zaangażowaną i grupą nieuczestniczącą w pracach ruchu. Oznacza to, że
ruch Spotkań Małżeńskich w długiej perspektywie jest w stanie dać wsparcie małżonkom, aby byli oni w stanie
pracować nad swoim związkiem i osiągnąć poziom satysfakcji małżeńskiej wyższy
od osób niezaangażowanych w jakąkolwiek formę terapii dla par lub osób. Samo uczestnictwo w weekendzie nie zmienia
trwale poziomu satysfakcji małżeńskiej, aby był on istotnie różny od poziomu
grupy kontrolnej spoza Spotkań Małżeńskich.
Warto zauważyć, że ponad
55 % grupy uczestniczącej w Spotkaniach Małżeńskich ponad 1,5 roku deklarowało jako powód uczestnictwa w
weekendzie problemy w małżeństwie, nieumiejętność komunikacji lub kryzys
małżeński. Po ponad 1,5 roku
uczestnictwa w formach i praktyce dialogu zaproponowanych przez Spotkania Małżeńskie
ich satysfakcja z małżeństwa jest wyższa
od małżonków z grupy kontrolnej, którzy deklarowali, że nigdy nie korzystali z pomocy psychologicznej dla małżeństw lub
indywidualnej. Można więc potraktować ten wynik jako wymiar skuteczności oddziaływania
Spotkań Małżeńskich. Pokazuje też, że wyższy poziom satysfakcji małżeńskiej
charakteryzuje tych małżonków, o których
wiadomo, że podjęli długotrwały wysiłek pracy nad swoim związkiem.
Druga różnica,
która okazała się istotna statystycznie, dotyczy poziomu nadziei podstawowej. W
grupie zaangażowanej był on wyższy od grupy nieuczestniczącej. Ten wyższy poziom
można tłumaczyć dwoma czynnikami. Można by przyjąć, że po trudnych
doświadczeniach małżeńskich i pozytywnym ich
zakończeniu uczestnicy Spotkań
Małżeńskich z grupy zaangażowanej nabyli umiejętności radzenia sobie z
sytuacjami konfliktowymi i kryzysowymi w małżeństwie. Ale to oznaczałoby, że
członkowie tej grupy powinni przewyższać poziomem nadziei podstawowej także zwykłych członków Spotkań Małżeńskich, czyli takich, wśród których nie nastąpiło
jeszcze trwałe zażegnanie konfliktów małżeńskich. Tak się natomiast nie stało, bo ta grupa ma
poziom nadziei podstawowej na tyle tylko wyższy od grupy nieuczestniczącej, że
różnica między grupą zwykłych członków i
zaangażowaną okazała się już nieistotna statystycznie. Można natomiast przyjąć
hipotezę, że wyższy poziom nadziei podstawowej w przypadku członków Spotkań Małżeńskich
jest ufundowany także na przekonaniach
religijnych: wiary w Opatrzność, ład i porządek świata pochodzący z
transcendentnego wymiaru. Spotkania Małżeńskie angażują w większości ludzi
zaangażowanych religijnie i ich wybór formy pomocy w trudnościach małżeńskich nie
jest przypadkowy, a bardzo często motywowany potrzebami religijnymi. Aby
zweryfikować tę hipotezę należałoby jednak przebadać w tym kierunku małżonków
np. Skalą Religijności Personalnej Jaworowskiego (Rostowska, 2009) oraz wykazać
wspólne elementy dla nadziei podstawowej i wiary religijnej w sposobie
postrzegania świata i jego porządku
przez jednostkę.
Ostatni wart
odnotowania aspekt różnic odsłonił się po dokonanych analizach regresji w grupie zaangażowanej i nieuczestniczącej.
Dotyczy on związku, jaki rysuje się między odczuwaną satysfakcją małżeńską z
czynnikami, które z nią współwystępują i ją tłumaczą. Główna różnica dotyczy
wagi (wyrażonej udziałem danego predyktora w tłumaczeniu wariancji zmiennej
satysfakcja małżeńska), jaką małżonkowie z grupy nieuczestniczącej przywiązują
do jakości wsparcia w komunikacji małżeńskiej otrzymywanej od partnera. Rola wsparcia
od partnera jest tu decydująca. Tymczasem uczestnicy Spotkań Małżeńskich z grupy
zaangażowanej, doceniając podobnie rolę wsparcia od partnera (predyktor Ocena
Wsparcia przez partnera), wykazują jednak przekonanie, że ich satysfakcja małżeńska zależna jest też w
znacznym stopniu od jakości wsparcia udzielanej partnerowi (predyktor Samoocena Wsparcia). Ta
zdaje się prosta różnica odsłania istotny wkład Spotkań Małżeńskich w
rozumienie komunikacji małżeńskiej.
Członkowie grupy zaangażowanej wykazują się tu dalece rozwiniętą
samoświadomością i świadomością swojego
udziału w komunikacji małżeńskiej, co wprost
przejawia się w satysfakcji ze związku. W ich małżeństwach satysfakcja małżeńska
zależna jest od wzajemnego wsparcia, za które odpowiadają obydwoje
małżonkowie wobec siebie. W grupie nieuczestniczącej
satysfakcja z małżeństwa bardziej zależy od wsparcia otrzymanego od partnera
niż własnego wysiłku małżonka włożonego we wspieranie partnera. Można to też
interpretować na płaszczyźnie
odpowiedzialności za związek i zaangażowania w relację. Małżonkowie
zaangażowani w relację czują się bardziej odpowiedzialni za swoje związki i w
nie zaangażowani niż ci z grupy nieuczestniczącej.
Równie interesująca
różnica zarysowuje się między tymi grupami w związku negatywnych komunikatów i
zachowań otrzymanych od partnera (zmienna: deprecjacja otrzymana od partnera) z
satysfakcją małżeńską. U uczestników grupy zaangażowanej deprecjacja przez partnera ma zdecydowanie niższy wpływ na satysfakcję
niż u małżonkowie z grupy kontrolnej (nieuczestniczącej). Małżonkowie grupy
zaangażowanej są w stanie odczuwać satysfakcje pomimo komunikatów
deprecjonujących, co może świadczyć o
ich większej tolerancyjności i elastyczności wobec współmałżonków.
Ponieważ
przeprowadzone badania różnicujące były pierwszymi badaniami ruchu Spotkań
Małżeńskich, warto je powtórzyć wprowadzając dodatkowe zmienne jak również podjąć próbę badań
podłużnych uczestników: przed weekendem Spotkań Małżeńskich, zaraz po jego odbyciu
oraz po 1,5 roku uczestniczenia w tym ruchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz